30 mar 2018

Rozdział 1 - "Gdzie mój przyjaciel?"

Poranek w Magnolii.

Tego pogodnego poranka, promienie słońca przedostawały się przez okno wprost na uśmiechniętą twarz Lucy, która jeszcze spała.
– Natsu! – Nagle krzyknęła, otwierając szeroko oczy. Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pokoju. Była w nim sama.
– Co za dziwny sen...
Po chwili zwątpienia potrząsnęła głową i wstała. Wykonała poranne czynności i w dobrym humorze udała się do gildii. Wchodząc do niej, przywitała się ze wszystkimi, jednak nigdzie nie dostrzegła swojego przyjaciela.
– Witaj, Miruś, widziałaś dziś może Natsu? – zapytała Heartfilia, podchodząc do dziewczyny, stojącej za ladą.
– Nie, dziś jeszcze nie przyszedł.
– Co za leń... Jak tak dalej pójdzie, nie będę miała za co spłacić czynszu za ten miesiąc – westchnęła Lucy. Postanowiła poczekać za Natsu i Happiego w gildii. Czekała i czekała, lecz kiedy nastało późne popołudnie, dziewczyna zaczęła się o nich martwić.
– Co to za mina, Lucy? Coś się stało?
Heartfilia, która dotąd siedziała przy stole i z markotną miną podpierała się łokciami, spojrzała za siebie. Stał za nią wyszczerzony w uśmiechu Gray.
– Czemu siedzisz sama? I gdzie jest Natsu? – Fullbuster dosiadł się do dziewczyny.
– Sama chciałabym to wiedzieć...
– Jak to, nie wiesz? – zdziwił się chłopak.
– A coś ty taki zdziwiony? Przecież nie jestem jego nianią.
– No nie, ale widzieć was bez siebie to naprawdę rzadkość. 
Heartfilia przygryzła wargi ze zmartwienia. Miała coraz gorsze przeczucia.
– Idę go poszukać – odparła po chwili z determinacją. Wstała tak raptownie, że Gray ledwo zdążył złapać za nią upadające krzesło.
– Czekaj, pomogę ci! – zawołał za blondynką, która zatrzymała się przy progu gildii. – Sprawdzę czy nie ma go gdzieś w okolicy, a ty może idź w kierunku jego domu.
– Dobry pomysł, Gray. Dziękuję. – Kiedy uśmiechnęła się półgębkiem, Fullbuster poklepał ją po ramieniu.
– Nie martw się tak, na pewno wszystko jest w porządku – pocieszył ją na odchodne i pobiegł w stronę magnolskiego rynku.
– Oby... – Lucy mruknęła do siebie pod nosem i chciała pójść w stronę mieszkania Natsu, lecz wtedy zdała sobie z czegoś sprawę. – W kierunku jego domu? Ale gdzie on mieszka!
Obejrzała się za Grayem, lecz chłopak już dawno zniknął z jej pola widzenia. Wkurzona, walnęła się w czoło z otwartej dłoni.
– Cześć, Lucy!
Otwierając oczy, dostrzegła zarys czegoś dziwnego. Przymrużyła powieki, by dostrzec kto stoi przed nią w pełnym słońcu – po chwili zobaczyła przed sobą uśmiechniętą Scarlet, po brzegi obładowaną bagażami.
– Och, Erza! Jak dobrze, że wróciłaś!
Lucy natychmiast wytłumaczyła przyjaciółce o niepojącej ją sytuacji. 
– Natsu nie pojawił się nawet w porze obiadowej?! To faktycznie dziwne... – zaniepokoiła się Erza.
– Nie wiesz czasem gdzie on mieszka? – spytała Lucy błagalnym tonem, a Tytania podrapała się po podbródku.
– Hmm... Chyba za wschód stąd, gdzieś na skraju miasta.
– Dziękuję! – zawołała Heartfilia i czym prędzej udała się we wskazanym kierunku.

Po kilkunastu minutach truchtu, zmachana dotarła do niewielkiej, skromnej chatki z zaniedbanym ogrodem. Przed wejściem na posesję tkwiła tabliczka „Natsu i Happy".
– Uff, trafiłam! – szepnęła dumna z siebie Lucy, lecz po chwili zdębiała, gdy z okien mieszkania wyleciał gęsty, szary dym.
Nie zastanawiając się długo, Lucy pobiegła w kierunku mieszkania Dragneela.


No i jest, pierwszy poprawiony rozdział. Trochę późno, ale trzeba było dopieścić wszystko w domu przed świętami :P. Rozdział krótki, ale te początkowe takie już były... No nic, mam nadzieję, że mimo wszystko wam się spodoba. Następny rozdział powinien ukazać się niedługo. 
Trzymajcie się i wesołych świąt wszystkim!

1 komentarz:

  1. Jedyne co mogę napisać... MYRU MYRU AYE! XDD Czekam na dalsze poprawione części, choć te oryginalne też są dla mnie super <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon © Stworki|Yasha